Wielu moich znajomych wie czym się zajmuje. Nowi znajomi nie wiedzą. Znajomi mojej żony również nie wiedzą.
Czasem dochodzi do zabawnych sytuacji w związku z pracą jaką wykonuję i całkowitego niezrozumienia zasad rynku, graczy giełdowych ryzyka itp.
Czwarty lipca. Swięto Niepodległości USA. Grill, hot dog, hamburgerek, tanie lub drogie piwo, masa symboli narodowych wykonanych tandetnie w Chinach, sztuczne ognie obowiązkowo. Tak na pierwszy rzut oka wygląda Dzień Niepodległości w USA dla emigranta.
Impreza z pracy mojej żony.
Znam dość dużo osób, z którymi pracuje. Jej szefa poznałem dopiero na grillu. Oczywiście nie interesuję się ani footballem amerykańskim ani baseballem, wiec nie ma o czym ze mną pogadać jeśli chodzi o tematy neutralne (neutralne dla mnie. Kiedyś widziałem moich dwóch kolegów którzy tak pokłócili sie o jakieś tam zagranie, że przestali sie do siebie odzywać na jakiś czas).
Więc szef rozpoczyna rozmowe:
-Soooo.... Hows that market treating you Slav? ( czyli mniej więcej jak traktuje cię giełda w sensie szef w pracy)
-Dobrze odpowiadam.
-Wiesz mam kolege który też dobrze sobie radzi, mam też takiego który przegrał wszystko
-Acha, odpowiadam, i przytakuję lub zaprzeczam na wszystko. Jednym słowem zgadzam się z rozmówcą we wszystkich kwestiach.
No bo jak tu rozmawiać poważnie o giełdzie, skoro facet zadał mi najgłupsze z możliwych pytań na samym początku rozmowy?
Jak traktuje mnie giełda??
Giełda mnie traktuje, czy to ja traktuję giełdę? Albo inaczej, giełda mnie traktuje czy ja swoje pieniądze włożone w giełdę? Wielu z Was pewnie nie zgodzi się z moim tokiem rozumowania, że to ja traktuję giełdę a nie ona mnie. Więc zadam Wam pytanie pomocnicze: Czy jeśli nie wstanę rano i nie odpalę kompa i nie złożę zamówienia to spólka AAPL na przykład zachowa się inaczej?
Więc jak można zadać takie pytanie?
Wiem, Ci z Was którzy przegrali jakieś tam pieniążki myślą sobie "tak, za każdym razem jak złożę zamówienie to giełda idzie po mój stop i tracę kase. Tak giełda źle mnie traktuje".
Idzie po Twój stop? No chyba jaja sobie robisz jeden z drugim. Po twój stop? Po Twoje 200, 300, 1000, 50000 złotych? Naprawdę? Giełda zawróciła boTY złożyłeś właśnie zamówienie i giełda pomyślała "okay idziemy w górę ale jeszcze wrócę po stop loss Jacka czy Wieśka".
Proszę Was, bądźmy poważni.
Giełda pozostaje neutralna wobec investorów detalicznych! A więc jedynym sposobem zarobienia pieniędzy na giełdzie jest podążanie za nią.
To ja traktuję w tym wypadku. Ale nie giełdę, tylko swoje pieniądze, które uczestniczą w rynku w danym okresie kiedy używam ich do zagrania.
Jeżeli wybrałem zły kierunek zagrania, to zawsze mam stop loss i z pokorą przyjmuję porażkę. Nie rzucam się z siekierą na księżyc, nie "trzymam" dalej wymiany na koncie bo ja sobie tak wyanalizowałem, że pójdzie w górę. Ale nie idzie. To co mam robić upierać się przy swoim, czy zamknąć z najmniejszą możliwą stratą i poszukać kolejnej spółki do zagrania? A jeżeli ciągle "giełda zabiera Ci pieniądze" to może czas nauczyć sie paru tricków? Jeżeli twoje konto giełdowe traktujesz jak studnie bez dna, do której wrzucasz wszystko co masz, a nie jak bankomat, to może czas poprosić o pomoc?
To ja traktuję swoje pieniądze wchodząc w zagrania a nie giełda mnie. Giełda nauczyła mnie pokory i szacunku do pieniędzy, zajęło jej to kilka lat ale nauczyła, czego i Wam życzę.
Jeżeli jesteś zaawansowanym lub średnio zaawansowanym traderem i chciałbyś nauczyć się pięciu strategii daytradingu których używam na codzien, skontaktuj sie ze mną: gcsjinc@yahoo.com
Polub nas na Facebooku Inwestorzy zza oneanu Facebook
Jeżeli jesteś zainteresowany otwarciem konta z dźwignią finansową 12:1 (intraday) przy minimalnym depozycie $300 i dostępem do rynku w USA kliknij TUTAJ
No comments:
Post a Comment