Monday, February 29, 2016

Wiesz czy nie wiesz?

Cześć Traderzy.

Na początku, zanim przejdę do pisania kolejnej wskazówki, chciałbym powiedzieć, że jest mi miło i jestem bardzo zaskoczony ilością odsłon i tym, że Polacy są naprawdę wszędzie
Brazylia, Indie, Kenya, Ukraina, Rosja, Meksyk USA Kanada i oczywiście cała Unia Europejska. Tam czytacie mojego skromnego bloga.
Dziekuję jeszcze raz i proszę o komentarze, może podsuniecie jakiś temat giełdowy, na który chętnie sie wypowiem? Bardzo było by mi miło widząc interakcje z Waszej strony.

Dzisiaj opiszę jeden z prostszych tricków, który pozwoli Wam podnieść dochody z giełdy.
A więc zacznę od pytania: Jaka jest twoja średnia przegrana ze stu ostatnich wymian?
Nie wiesz? To zajrzyj do dziennika. Oooo nie prowadzisz? Szkoda.
W tym momencie osoby które nie prowadzą dziennika giełdowego mogą przestać czytać.
Oczywiście żartuję, ale chcę podkreślić jak ważnym narzędziem jest dziennik giełdowy. Jeśli go nie prowadzisz to zacznij, bo dużo moich wskazówek bedzie o niego opartych.

No więc jaka jest Twoja średnia przegrana ze stu ostatnich wymian? Podziel sumę dodanych przegranych zagrań przez sto, co da ci średnią kwotę jaką przegrywasz.
Teraz już wiesz ile Srednio przegrywasz.

90% traderów detalicznych nie wie tego o swoich przegranych. Więc jeśli nie wiedziałeś tego o swojej grze, nie martw się bo jesteś w większości.
Niestety wiekszość traci pieniądze na giełdzie. No ale gdzieś trzeba rozpocząć naprawę swojego postępowania giełdowego. ZAŁÓŻ DZIENNIK!!!
Okay, więc teraz rozumiesz, że poza bazgrołami o tym jak się czujesz wygrywając lub przegrywając zagrania, dziennik daje Ci jeszcze na przykład średnią przegraną z okresu jaki sobie zechcesz obliczyć.
Możesz prowadzić dziennik w excellu, ustawić tabelki w ten sposób, ż wszystko bedziesz wiedział bez kalkulatora.
Ja tam prowadzę dziennik papierowy, ale to mój wybór.

No więc masz już ten dziennik, wiesz jaka jest Twoja średnia przegrana z powiedzmy stu przegranych wymian i co dalej? Dalej wystarczy, że przy każdym zamówieniu jakie składasz na kupno lub sprzedaż krótką, tak dobierzesz ilość akcji, Tak ustawisz swój stop loss ( oczywiście z uwzględnieniem analizy technicznej), żebyż już nigdy nie przekroczył swojej średniej przegranej.
Zrób to a zobaczysz jak Twoje profity wzrosły tylko dzieki temu, że nie pozwalasz sobie na większe straty niż Twoja średnia przegrana ze stu wymian.
Nie wiesz jak obliczyć swój stop, żeby nie przekroczył średniej? Kiedyś to opiszę, a póki co załóż dziennik.

Slawek J

Jeżeli jesteś zaawansowanym lub średnio zaawansowanym traderem i chciałbyś nauczyć się pięciu strategii daytradingu których używam na codzien, skontaktuj sie ze mną: gcsjinc@yahoo.com

Polub nas na Facebooku: Inwestorzy zza oceanu Facebook

Jeżeli jesteś zainteresowany otwarciem konta z dźwignią finansową 12:1 (intraday) przy minimalnym depozycie $300 i dostępem do rynku w USA  kliknij   TUTAJ

Friday, February 26, 2016

Dziennik

Cześć Traderzy.

Następne pytanie i następna wskazówka na drodze do sukcesu giełdowego.
Mianowicie- czy prowadzisz dziennik?
Dziennik zagrań. Taki log, w którym wpisujesz całą akcję z danego dnia.

Jeśli nie prowadzisz dziennika, to śmiało mogę stwierdzić, że nie znajdujesz się w pierwszej grupie traderów, o których pisałem TUTAJ

Dlaczego tak ważnym elementem gry na giełdzie jest dziennik? A dlatego, żebyś wiedział na podstawie swoich dobrych i złych zachowań co robić a czego nie robić. To tak samo jak z analizą techniczną, studiujesz zachowanie spólki w przeszłości, żeby przewidzieć jak może zachować się na przykład dzisiaj.

Ale ja mam wszystko w głowie, pomyślisz sobie, nie potrzebuję żadnego dziennika. Naprawdę? Myślę, że nie masz. To znaczy masz w głowie, ale zbyt wiele informacji.
W dzisiejszych czasach jesteśmy przeładowani bezużytecznymi informacjami o tym, że Kardaschianka obcięła włosy albo, że Trump będzie budował mur miedzy USA a Meksykiem, albo że sąsiad kupił zepsute auto i płacze......
W całym tym natłoku informacji jakie dostajesz od życia zatracasz te najważniejsze z punktu widzenia Twojej pracy jaką jest gra giełdowa.

Ale ja naprawdę mam wszystko w głowie. To dlaczego nie wygrywasz pieniędzy?
To tak jak z moim kolegą z  który uczestniczył w moich klasach dwa tygodnie temu.
Mówię, okay wchodzimy w wymianę po takiej cenie, stop loss taka cena. I robię to co mówię do studentów.
Wszyscy weszli? Tak odpowiadają. Wszyscy mają stop loss? Tak odpowiadają. Mój kolega dopowiada ja mam stop loss mentalny w głowie, ale na tym samym poziomie co ty slawek. Okay.
Niestety wymiana okazała się przegrana i straciliśmy na niej wszyscy $100 ( tyle na potrzeby kurusu w USA wynosił mój stop). Mój kolega 15 minut później napisał mi w mailu, że stracił na tym zagraniu $250. Dlaczego? A dlatego, że stop w głowie nie zadziałał. Wiem bo też kiedyś miałem stop loss w głowie i to nie jeden raz. Co wtedy myśli taki trader? " dobra dam mu jeszcze 5 centów. O kurcze pięć nie trzyma ale widzę podporę 12 centów niżej i tam se dodam do pozycji i wygram a nie tak jak oni poprzegrywali barany". Podpora nie utrzymała naporu i spółka jest już 30 centów niżej z dodanymi akcjami i wtedy myślisz sobie " Panie Boże Giełdowy w Trójcy edyny Prawdziwy błagam Cię spraw żebym wyszedł z tej wymiany na zero a ja w niedzielę pojdę do kościoła i 1/3 tej straty zaniosę na tacę"
Smieszne? Rozśmieszyłe Cię, czy może opisałem Twoje myśli w takich sytuacjach?
Stop loss w głowie nie działa tak samo jak dziennik, i gorąco zachęcam Cię do prowadzenia go.
Na początku opisuj wszystko z najdrobniejszymi detalami. Wejście godzina, cena ilość akcji, kierunek, stop loss. Co czułeś podczas wymiany kiedy szła przeciwko Tobie. Jak nią pokierowałeś.
Wyjście z wymiany, godzina czy wychodziłeś stopniowo jeśli tak to w którym miejscu. Jeśli przegrałeś zagranie, to koniecznie opisz swoje błedy jeśli jakieś popełniłeś tzn. ciasny stop, zła analiza, wiadomości na niekorzyść mojego zagrania lub coś innego co nie przychodzi mi do głowy.

Codziennie wszystko zapisuj i przed każdą sesją czytaj to co napisałeś. "Na świeżo" więcej zapamiętasz i wyeliminujeszcałą masę rzeczy z myślenia przed sesją.
W ten sposób bedziesz wzbogacał swoje granie o własne zasady oparte o własne doświadczenia.

Slawek J

Jeżeli jesteś zaawansowanym lub średnio zaawansowanym traderem i chciałbyś nauczyć się pięciu strategii daytradingu których używam na codzien, skontaktuj sie ze mną:  gcsjinc@yahoo.com

Polub nas na Facebooku:  Inwestorzy zza oceanu Facebook

Jeżeli jesteś zainteresowany otwarciem konta z dźwignią finansową 12:1 (intraday) przy minimalnym depozycie $300 i dostępem do rynku w USA  kliknij   TUTAJ

Thursday, February 25, 2016

Myślenie

Cześć Traderzy.

Dzisiaj chciałem zastanowić się nad myśleniem. Chciałbym wiedzieć czy myślisz nad tym co robisz na giełdzie?
Jaka jest Twoja odpowiedź? Tak? Nie?
Moim zdaniem to nie jest takie proste pytanie na jakie wygląda. Bo przecież normalnym jest, że trzeba pomyśleć nad zagraniem, trzeba je przeanalizować pod kątem potencjalnego zagrania.
Musisz wiedzieć jakie ryzyko w związku z tym zagraniem jesteś w stanie ponieść, ile akcji (kontraktów, spreadów) możesz kupić/sprzedać.
No właśnie. Czyli myślisz nad tym co robisz uczestnicząc w rynku.

Treaz chciałem zapytać Cię, czy myślisz podczas składania zamówienia? Kiedy widzisz, że cena na wykresie jest w odpowiednim miejscu do złożenia zamówienia na Twoje zagranie? Czy myślisz sobie w tym momencie "może potrzebuję czystrzego wejścia" albo "kurcze nie jestem pewien", albo "może po kolejnej nodze w górę/dół wejdę"?
Może myślisz nad rozmiarem pozycji? "super to wygląda chyba wejdę większymi pieniędzmi". czy myślisz sobie "super wejście, ale gdzie byłby mój stop loss".

No właśnie myśleć czy nie myśleć?
Myśleć i nie myśleć. Taka jest moja odpowiedź na to pytanie.
Bo przecież musisz znaleźć spółkę na zagranie. Musisz wiedzieć czy spełnia Twoje kryteria (volume, cena, bid/ask itd).
Musisz wiedzieć czy będziesz wchodził w zagranie krótkie czy długie na danej spółce.
Musisz znać poziom cenowy, na którym złożysz zamówienie. Dobrze byłoby znać poziomy cenowe gdzie będziesz zabierać zyski. Oczywiście stop loss, najważniejsza z Twoich wiadomych jeśli chodzi o dane zagranie.

To wszytko musisz wiedzieć i musisz nad tym pomyśleć.

Czy myśleć podczas zagrania? Tak? Czarne skrzynki nie myślą. Czarne skrzynki wiedzą. Czarne skrzynki (automaty czy roboty giełdowe tutaj na to mówią black box, dlatego tak o nich piszę) na podstawie programu po prostu wchodzą w wymiany.
One wychodzą z wymiany wg wgranego w nie programu.

Wszystkie swoje przemyślenia musisz wykonać przed rozpoczęciem sesji, oglądając wykres, musisz wiedzieć czy będziesz grać spółkę na wzrosty czy spadki. Na jakim poziomie cenowym, jak duża będzie Twoja pozycja.

Podczas sesji pozostaje tylko bezmyślne klikanie ( nie mylić z głupim klikaniem. Głupie klikanie kosztuje bardzo dużo pieniędzy, ale o tym miedy indziej). Bezduszne klikanie. Jak robot. Polecenie kupna/sprzedaży, ilość akcji, kierunek- klik.
Jesteś w wymianie polecenie stop loss, stop kroczący- klik.
Polecenie sprzedaży z zyskiem częsci pozycji- klik.
Po co nad tym myśleć? Już nad tym myślałeś przed sesją.

Wejście nigdy nie będzie tak czyste jakbyś tego chciał. Zawsze lub prawie zawsze zostawisz pieniądze "na stole". Stop loss bedzie miał parę centów poślizgu. Nigdy nie będzie idealnie.
Ale nie myśl o tym podczas sesji bo będzie jeszcze gorzej. Pomyśl o tym wszystkim przed, żebyś był jak robot podczas.

Slawek J

Jeżeli jesteś zaawansowanym lub średnio zaawansowanym traderem i chciałbyś nauczyć się pięciu strategii daytradingu których używam na codzien, skontaktuj sie ze mną:  gcsjinc@yahoo.com

Polub nas na Facebooku Inwestorzy zza oceanu Facebook

Jeżeli jesteś zainteresowany otwarciem konta z dźwignią finansową 12:1 (intraday) przy minimalnym depozycie $300 i dostępem do rynku w USA  kliknij TUTAJ

Wednesday, February 24, 2016

Jak zepsuty zegar..

Cześć Traderzy.

Dzisiaj chciałem zapytać jakim jesteś Traderem?
Dobrym, złym, Takim sobie? Czy wszystko wygrywasz? A może pół na pół? Czy przegrywasz ale czasem wygrasz zagranie?
No wlaśnie, w świecie giełdy istnieją mniej więcej trzy typy graczy: Wygrywający wszystko lub prawie wszystko, średniacy i ci którzy bez przerwy dopłacają do interesu.

Ci pierwsi to zazwyczaj zawodowcy jeden procent z jednego procenta. Kończą pracę przed południem z kieszeniami wypchanymi zielonymi dolarami. Pewni siebie, wręcz powiedziałbym aroganccy. To ludze, którzy mówią o sobie "jeśli chcesz udzielić mi porady na temat gry na giełdzie- nie rób tego". Mówi się, że nie ma traderów którzy nie przegrywają, i to prawda ci właśnie ludzie przegrywają raz na rok dwa razy na rok raz na miesiąc. Przegrywają pieniądze, które są w stanie odrobić na następny dzień z nawiązką. To ludzie, którzy traktują giełdę jak swój prywatny bankomat.
Jeżeli zaliczasz się do tej grupy graczy giełdowych, to mam Ci tylko jedno do powiedzenia: Gratuluję, czapki z głów przed tobą (jeśli chodzi o grę na giełdzie oczywiście).

Drugi typ gracza giełdowego to osoba, która często gęsto jest sfrustrowana swoimi wynikami. Nie widzi profitów ani strat. Albo przegrywa małe sumy bez przerwy i sporadycznie "łapie" zagranie, które wyprowadza ją ze strat. Albo przegrywa jedno duże zagranie i sparaliżowana strachem zamyka wygrane wymiany z małymi zyskami i po jakimś czasie odrabia wielką strate. Nie widzą profitów, kłócą sie z żoną, mężem ( to drugie mówi daj sobie spokój z tą giełdą, tyle czasu nad tym ślęczysz i nic z tego nie ma oprócz Twoich zszarganych nerwów) Ci ludzie moim zddaniem potrzebują profesjonalnego planu działania "trading plan" mentora lub czegoś w tym stylu. Jeżeli jesteś w tym miejscu to moim zdaniem jesteś w pół drogi do osiągnięcia sukcesu. Jeżeli masz jeszcze siłę, to nie poddawaj się. Znajdź sposób na to żeby przechylić procent wygranych na 51/49 na swoją korzyść, lub tak dopracuj swój trading plan, żeby przy 50/50 wygranych i przegranych zagrań pozostawać w profitach.
Osobiście znam tradera, który udowodnił swoim studentom na żywym koncie giełdowym, że przy odpowiednim zarządzaniu ryzykiem i zagraniem podczas jego trwania można przegrywać 70% zagrań i dalej zarabiać pieniądze.

Trzeci typ tradera, to człowiek który mówi no tak przegrywam często lub większość ale czasem trafię ładną wygraną. Ten trader traktuje swoje konto giełdowe jak studnia bez dna. Bez przerwy robi przelewy, i traci je w krótkim czasie. Tutaj mamy do czynienia z pewnym niebezpieczeństwem w postaci hazardu. No tak, ale czasem wygrywam myśli sobie taki trader. No tak ale jeśli przegrywasz osiemdziesiąt procent swoich zagrań, wygrywając dwadzieścia nie odrabiając straty, powiększając dziurę w swoich finansach to po prostu nie potrafisz geać. Jesteś jak zepsuty zegar, który dwa razy na dobę też wskazuje dobrą godzinę, Powinieneś przestać grać lub poszukać pomocy. Jeżeli ukończyłeś jakieś kursy i dalej nie potrafisz wygrywać to zacznij robić wszystko odwrotnie. Od dzisiaj jeżeli myślisz, że coś pojdzie w górę to otwórz sprzedaż krótką i na odwrót.

Jest jeszcze jedna grupa traderów, o której nie wspomniałem. Grupa ludzi, którzy przegrali wszystko i nawet po naukach u najlepszych traderów na świecie, w najlepszych bankach nie będą w stanie zarabiać na giełdzie. Ta grupa ludzi powinna najpierw zasięgnąć pomocy psychologicznej.

Jeżeli jesteś traderem z grupy drugiej lub trzeciej, nie dopuść do tego żebyś znalazł sie w tej ostatniej.
Slawek J


Jeżeli jesteś zaawansowanym lub średnio zaawansowanym traderem i chciałbyś nauczyć się pięciu strategii daytradingu których używam na codzien, skontaktuj sie ze mną:  gcsjinc@yahoo.com

Polub nas na Facebooku Inwestorzy zza oceanu Facebook

Jeżeli jesteś zainteresowany otwarciem konta z dźwignią finansową 12:1 (intraday) przy minimalnym depozycie $300 i dostępem do rynku w USA  kliknij   TUTAJ

Tuesday, February 23, 2016

Jak traktuje Cię ta giełda?

Cześć Traderzy,

Wielu moich znajomych wie czym się zajmuje. Nowi znajomi nie wiedzą. Znajomi mojej żony również nie wiedzą.
Czasem dochodzi do zabawnych sytuacji w związku z pracą jaką wykonuję i całkowitego niezrozumienia zasad rynku, graczy giełdowych ryzyka itp.

Czwarty lipca. Swięto Niepodległości USA. Grill, hot dog, hamburgerek, tanie lub drogie piwo, masa symboli narodowych wykonanych tandetnie w Chinach, sztuczne ognie obowiązkowo. Tak na pierwszy rzut oka wygląda Dzień Niepodległości w USA dla emigranta.

Impreza z pracy mojej żony.
Znam dość dużo osób, z którymi pracuje. Jej szefa poznałem dopiero na grillu. Oczywiście nie interesuję się ani footballem amerykańskim ani baseballem, wiec nie ma o czym ze mną pogadać jeśli chodzi o tematy neutralne (neutralne dla mnie. Kiedyś widziałem moich dwóch kolegów którzy tak pokłócili sie o jakieś tam zagranie, że przestali sie do siebie odzywać na jakiś czas).
Więc szef rozpoczyna rozmowe:
-Soooo.... Hows that market treating you Slav? ( czyli mniej więcej jak traktuje cię giełda w sensie szef w pracy)
-Dobrze odpowiadam.
-Wiesz mam kolege który też dobrze sobie radzi, mam też takiego który przegrał wszystko
-Acha, odpowiadam, i przytakuję lub zaprzeczam na wszystko. Jednym słowem zgadzam się z rozmówcą we wszystkich kwestiach.
No bo jak tu rozmawiać poważnie o giełdzie, skoro facet zadał mi najgłupsze z możliwych pytań na samym początku rozmowy?
 Jak traktuje mnie giełda??
Giełda mnie traktuje, czy to ja traktuję giełdę? Albo inaczej, giełda mnie traktuje czy ja swoje pieniądze włożone w giełdę? Wielu z Was pewnie nie zgodzi się z moim tokiem rozumowania, że to ja traktuję giełdę a nie ona mnie. Więc zadam Wam pytanie pomocnicze: Czy jeśli nie wstanę rano i nie odpalę kompa i nie złożę zamówienia to spólka AAPL na przykład zachowa się inaczej?
 Więc jak można zadać takie pytanie?
Wiem, Ci z Was którzy przegrali jakieś tam pieniążki myślą sobie "tak, za każdym razem jak złożę zamówienie to giełda idzie po mój stop i tracę kase. Tak giełda źle mnie traktuje".
Idzie po Twój stop? No chyba jaja sobie robisz jeden z drugim. Po twój stop? Po Twoje 200, 300, 1000, 50000 złotych? Naprawdę? Giełda zawróciła boTY złożyłeś właśnie zamówienie i giełda pomyślała "okay idziemy w górę ale jeszcze wrócę po stop loss Jacka czy Wieśka".
Proszę Was, bądźmy poważni.

Giełda pozostaje neutralna wobec investorów detalicznych!  A więc jedynym sposobem zarobienia pieniędzy na giełdzie jest podążanie za nią.
To ja traktuję w tym wypadku. Ale nie giełdę, tylko swoje pieniądze, które uczestniczą w rynku w danym okresie kiedy używam ich do zagrania.
Jeżeli wybrałem zły kierunek zagrania, to zawsze mam stop loss i z pokorą przyjmuję porażkę. Nie rzucam się z siekierą na księżyc, nie "trzymam" dalej wymiany na koncie bo ja sobie tak wyanalizowałem, że pójdzie w górę. Ale nie idzie.  To co mam robić upierać się przy swoim, czy zamknąć z najmniejszą możliwą stratą i poszukać kolejnej spółki do zagrania? A jeżeli ciągle "giełda zabiera Ci pieniądze" to może czas nauczyć sie paru tricków? Jeżeli twoje konto giełdowe traktujesz jak studnie bez dna, do której wrzucasz wszystko co masz, a nie jak bankomat, to może czas poprosić o pomoc?

To ja traktuję swoje pieniądze wchodząc w zagrania a nie giełda mnie. Giełda nauczyła mnie pokory i szacunku do pieniędzy, zajęło jej to kilka lat ale nauczyła, czego i Wam życzę.

Slawek J


Jeżeli jesteś zaawansowanym lub średnio zaawansowanym traderem i chciałbyś nauczyć się pięciu strategii daytradingu których używam na codzien, skontaktuj sie ze mną: gcsjinc@yahoo.com

Polub nas na Facebooku Inwestorzy zza oneanu Facebook

Jeżeli jesteś zainteresowany otwarciem konta z dźwignią finansową 12:1 (intraday) przy minimalnym depozycie $300 i dostępem do rynku w USA  kliknij   TUTAJ

Monday, February 22, 2016

Podsumowanie

Cześć Traderzy,

Pisałem tą historię na blogu nie zmyślą rozśmieszenia wszystkich (co podobno mi się udało), tylko po to by uwypuklić pierwsze i podstawowe pomyłki początkujących graczy giełdowych.
Dzisiaj nie bedzie śmiesznie, dzisiaj poddam najcięższej krytyce samego siebie. Gotowi? zaczynamy.

-Zapytam teraz siebie jak można wziąć WSZYSTKO co się posiada i pójść obstawić pierwsze lub jakiekolwiek zagranie giełdowe?!
No jak można? Fakt, że nie przegrałem wtedy pieniędzy graniczy z cudem. Gdybym wtedy przegrał, pewnie nigdy nie zainteresowałbym się giełdą w takim stopniu. Napewno nie uczyniłbym z tego profesji. Dołączyłbym do grona ludzi typu " daj se spokój chłopie, mój znajomy ma znajomego, który przegrał całą emeryturę czy tam dom".

- Jak można pokierować zagraniem ( moją pierwszą wymianą) "na piękne oczy". Nie wiem czy pamiętacie, ale posłuchałem swojego managera generalnego, którego uważałem za autorytet finansowy. George to osoba, która dopina wszystkie umowy kupna sprzedaży w firmie, zgadza się, ale na poziomie DEALERA SAMOCHODOWEGO!

Okazuje się, że George do tej pory trzyma swoją pozycję w F i twierdzi, że jak będzie przechodził na emeryture to spienięrzy swoje udziały. No jak można tak pomyśleć? Skąd George wie, że Ford będzie jeszcze wtedy istniał? Jeśli będzie istiał, to ile będą warte jego akcje? Czy tyle ile przy zakupie? czy mniej? A co z wartością pieniądza? co z inflacją? (nie zapomnijmy że w ciężkich czasach F przestał wypłacać dywidendę). Oczywiście nie chce uczyć się o giełdzie. Proponowałem, uświadamiałem. Gdyby mnie posłuchał miałby wszystkie te swoje akcje i całą kasę jaką za nie zapłacił na koncie poprzez wypożyczenie ich innym użytkownikom wrynku za opłatą "covered calls".

George nie ma pojęcia o finansach wynika z tego. Nasuwa mi się analogia nt. wykształcenia bankowego tego pana. Otóż ja też studiowałem Marketing, żeby nie pójść do wojska.

I dotyczy to każdego "experta" giełdowego. Nie tylko domorosłych "expertów". WSZYSTKICH!!! Tych z TVN Biznes, z Parkietu, Bankier.pl. żaden expert nie wie co się stanie w przyszłości, na podstawie żadnych analiz. Przeczytałem kilka artykułów w polskim internecie i zgadnijcie co? Każdy artykuł nt. NYSE jest "zerrznięty" z portali amerykańskich i pojawia sie na polskich portalach 2-3 dni później.
 Wszystkie telewizje i portale biznesowe maja za zadanie tylko jedną rzecz, wiecie jaką? Nie? Otoż sprzedaż reklam dla zysku portalu lub telewizji.

Bardzo często jest tak, że firma typu fundusz powierniczy zatrudnia eksperta, żeby poszedł do telewizji i powiedział to i owo o jakiejś firmie. Wzbudzić zainteresowanie. Pobudzić rynek, znaleźć kupujących. Po to żeby fundusz mógł zamknąć lub pomniejszyć jakąś pozycję.
Nigdy nie wierzcie dyrektorom takich funduszy mówiących o spółkach w superlatywach i ile to zarobili na swoich pozycjach. Dlaczego nigdy nie pada pytanie jak długo dany fundusz ma taką pozycję w portfelu, od kiedy ją akumuluje? Dlaczego nie mówi się o tym jaką pozycję buduje w tej chwili dany fundusz?
No odgadnęliście, inwestor detaliczny jest od ponoszenia strat. Koniec kropka. Inwestor detaliczny jest od kupowania spółek wtedy kiedy jest czas ich sprzedaży krótkiej.

To samo tyczy się mojego pierwszego nauczyciela. Dzieki jego sugestii stanąłem w miejscu ze swoim progresem.
Nie mam absolutnie do nikogo żadnych pretensji, chcę tylko pokazać Wam, że nikt nie wie co wydarzy się na giełdzie a jak już wie, to napewno nie powie lub skłamie.

-Jak można pójść i rozpocząć grę instrumentem bez wcześniejszego zaznajomienia się z nim? Okazuje się, że można. Ja mogłem.
Istnieje szereg platform wirtualnych na których możliwy jest trening na sucho. Tylko poprzez praktykę można zostać mistrzem. Wiem, że to nie to samo zarabiać lub przegrywać prawdziwe pięniądze, ale ze względów technicznych każdy trader powinien spróbować najpierw na sucho, chociażby po to, żeby wiedzieć jak wygląda skladanie zamówienia.

Wynika z tego, że do gry na giełdzie potrzebny jest plan działania "trading Plan". Postaram się opisać w najbliższym czasie jeden z nich.
Slawek J

Jeżeli doczytałeś do końca to prosze Cię o komentarz. Dziekuję
Zamieszczam krótki film z dzisiejszej sesji


Jeżeli jesteś zaawansowanym lub średnio zaawansowanym traderem i chciałbyś nauczyć się pięciu strategii daytradingu których używam na codzien, skontaktuj sie ze mną: gcsjinc@yahoo.com

Polub nas na Facebooku Inwestorzy zza oceanu Facebook

Jeżeli jesteś zainteresowany otwarciem konta z dźwignią finansową 12:1 (intraday) przy minimalnym depozycie $300 i dostępem do rynku w USA  kliknij   TUTAJ


Sunday, February 21, 2016

Opcje, pośpiech, porażki

Cześć Traderzy,

Więc postanowiłem uciec do przodu i nauczyć się opcji z myśla o jeszcze szybszych i większych profitach.
Zabukowałem klasę, nadzedł termin i zaczęliśmy studiować znowu z tym samym kolega.

Tym razem nie musieliśmy od razu nigdzie jechać, bo klasa odbywała się za pomoca internetu w formie webinarium.
Super, kasa w kieszeni za hotel (jedna z klas odbywała sie w Las Vegas) samolot i inne frykasy...
Pierwszy wykład- godzina czytania zastrzeżeń, ostrzeżeń, obostrzeń...... Piwko w dłoń i nabijamy się z kolega ze wszystkiego ( jak za starych czasów szkoły średniej, razem uczęszczaliśmy do tej samej klasy).
Okay Mitch przechodzi do do meritum i czyta, że opcja to kontrakt terminowy, który daje nam prawo do...... Mhhhh zaczyna się. I czyta dalej: opcje dzielimy na kredytowe i debetowe, skladowe opcji to theta gamma vega delta...
Okay idziemy stad, nie ma co tego słuchać, bo i tak nic z tego nie rozumiemy. Poszliśmy sobie na kawke przed blok "obejrzeć film" (filmem nazywaliśmy nieustanny potok pięknych dziewczyn w bikini wychodzacych z plaży po mrożona kawke lub coś innego do picia. Był środek lata).
Druga sesja, trzecia.... to samo, nic nie rozumiałem. Brzmiało to jak totalny bełkot naćpanego faceta, który ma jakieś niezrozumiałe dla mnie wizje.
Co tu zrobić? Znalazłem pokój czastowy dla traderów którzy grali na opcjach, wyłapałem najsprytniejszego i po jakimś czasie zaczałem kopiować jego ruchy.
Nieźle mi nawet szło zarabiałem pieniażki i wszystko byłoby dobrze gdybym nie spróbował któregoś pięknego dnia zagrać samemu. Poprzez skanner (za który płaciłem fortunę) wyszukałem potencjalne zagrania i czekam. Oczywiście czekajac aż spółka się "ustawi" siedziałem na jakichś demotach czy czymś takim. Wracam na platformę, patrzę a tu jedna ze spółek zasuwa w kierunku, w którym myślałem że będzie sie poruszać. O ludzie gramy, pomyślałem, szybko "options chain" szybko miesiac, o ludzie strike price......(za starych dobrych czasów wpisywało się cała nazwe opcji z kolumny calls albo puts, wszystkie wygladały bardzo bardzo podobnie) Mam, ustawiłem, dumny z siebie. Po kilku godzinach patrzenia na wykres myślę sobie, że czas zobaczyć jaki pozycja wypracowała mi zysk ( bo poruszała się w kierunku w którym złożyłem zlecenie).
Zmieniam zakładkę w platformie.....
Goracy czy też zimny pot mnie zalewa, pokój mi wiruje, nie mogę uwierzyć. Moja pozycja pokazuje mi $(3000).
Jak to?? Dlaczego? przecież mam dobry kierunek wszystko zachowuje się tak jak chciałem, nic nie rozumiem. Ale myślę sobie, zadzwonię do brokera, bo mojemu koledze też kiedyś coś podobnego przydażyło się podczas gry.
-TD Ameritrade w czym moge służyć?
-Zaepsuliście mi zagranie, jestem w plecya miałem być do przodu, proszę to w tej chwili naprawić.
-Chwileczkę...... Chopin w słuchaweczce, czekam.
-Sławek?
-Tak?
-Ale ty kupiłeś Call Options (wzrostowe) a nie Put(spadkowe)
Niemożliwe myślę sobie. Wracam przed komputer i porównuję...... zgadza się, chłop ma rację.
Dzwonię jeszcze raz
-TD Ameritrade.
-Czy istnieje taka możliwość, żeby anulować moje zagranie?
-że co?!
Z głosu w słuchawce po tych dwóch słowach odczytałem duuuużo więcej niż samo "że co?!?"
-że nic odpowiedziałem i rozłaczyłem się.

Slawek J

Jesli przeczytales do konca to prosze zostaw komentarz, uwage, slad. Dziekuje

Sugestie





Cześć Traderzy,
Przepraszam za kilkudniową przerwę w “dostawie”. Niestety mam nad sobą bat w postaci żony, jak rownież życie samo w sobie, które nie sprowadza się tylko do pisania bloga. Okay startujemy.



Noah był wiecznym giełdowym misiem. Uwielbia po dziś dzień grać spadki, jak z resztą większość graczy giełdowych.
Kiedy ja uczyłem sie wraz z kolegą gry na giełdzie, rynek po krachu zaczął sie odbijać. Mimo swojego odbicia pozostawał w trendzie spadkowym.
W ostatni dzień Noah pokazał nam parę tricków min. jak znaleźć najlepsze wejście w wymianę. Tricki niestety z wiadomych względów przeleciały ponad naszymi głowami. Przynajmniej nad moją. Niestety nie zrozumiałem wtedy co chiał przekazać. Dopiero po latach stało się to dla mnie oczywiste.



Zapamiętałem natomiast sformuowanie którego użył do określenia sytuacji na rynku w tamtym czasie: “dead cat bounce”. Wytłumaczyć ten zwrot można mniej więcej tak że: Jeśli zrzucisz kota z 49 piętra z wieżowca to się pewnie zabije. Niemniej jednak po zderzeniu z ziemia odbije sie żeby znowu na nią upaść. To wiemy z fizyki. Najzabawniejsze jest to, że sformuowanie “dead cat bounce” to jest coś co można usłyszeć w telewizji nt. Rynków, jeśli znajdą sie w takim położeniu.
Przy określeniu rynku mianem “dead cat bounce” Noah podał poziomy, w których rynek powinien rozpocząć ponowny spadek.
Napewno? Pytam. Odpowiedź była taka sama jak zwykle kiedy pytano Go o szczegóły podczas klas: Napewno to rynek się otworzy I zamknie w poniedziałek.
Pomyślałem sobie, że odpowiada tak z wiadomych powodów I zapisałem sobie poziomy cenowe, o których mówił.



Nadszedł czas, W którym S&P500 zaczął oscylować w tych rejonach więc założyłem pozycje krótkie na wybrane przeze mnie spółki.
Jeden dzień, drugi, trzeci, moje pozycje przynoszą zyski. Czwarty, piąty dzień Moje wymiany zostają zatrzymane ze stratą.
Nic mówię sobie, takie życie.
Szukam kolejnych, znajduję analizuję pod kontem analizy technicznej, I znowu zakładam pozycje krótkie. Wszystko pasuje myślę sobie, tym razem odegram strate sprzed tygodnia.
Dwa dni później znowu strata. Jak to?!? Przecież to niemożliwe. Przecież Noah powiedział, że w tym miejscu rynek zacznie spadki.



Taki mocarz, tyle doświadczenia I On nie wiedział??
Czy to w ogóle jest możliwe?
A może on tylko gada że umie grać a uczy w szkole teorii??
Długo zajęła mi odpowiedź na to pytanie. Znalazłem ją ale opowiem o tym innym razem.
Wtedy pomyślałem sobie- uciekam do przodu I rozpocząłem nauke o opcjach.




Slawek J




Jeżeli jesteś zaawansowanym lub średnio zaawansowanym traderem i chciałbyś nauczyć się pięciu strategii daytradingu których używam na codzien, skontaktuj sie ze mną gcsjinc@yahoo.com

Polub nas na Facebooku  Inwestorzy zza oceanu Facebook

Jeżeli jesteś zainteresowany otwarciem konta z dźwignią finansową 12:1 (intraday) przy minimalnym depozycie $300 i dostępem do rynku w USA  kliknij TUTAJ

Thursday, February 18, 2016

Jak Lewandowski

Cześć Traderzy,
Na początku chciałem przeprosić za niedostępność bloga dzisiaj. Mój blog został posądzony o “phishing”. Na szczęście niesłusznie. Załączam zdjęcie maila od google na dowód:






Po tygodniu od wypowiedzenia George stwierdził, że jak mamy sie wszyscy męczyć tym że ja nie chcę tu przychodzić to mogę odejść wcześniej.
Super. Spakowałem skrzynke z narzędziami ( tutaj każdy mechanik musi mieć swoje) na pick upa kolegi I ruszyliśmy w siną dal przed siebie. Oczywiście do jego garażu schować narzedzia a nie w żadną siną dal.
Po weekendzie pojechałem do Best Buy po nowego kompa.
Ustawienie platformy, skanera, I zaczynamy.
Poniedziałek- składam pierwsze wymiany, ale już nie za wszystko. Teraz jestem świadomy tego jakim szczęściarzem byłem. Co mogło się stać. Z resztą miałem tego przedsmak siedząc na stracie I modląc sie o odbicie.
Oczywiście Pan ze szkoły przedstawił ogólny zarys jak dobierać rysyko do zagrań I w stosunku do wielkości konta, ale tylko zarys.
Nie powiedział nam rownież jaka platforma jest najlepsza na rynku. No co za cham.
Nie cham, nie cham, tylko nie mógł biedny tego zrobić, ze względu na absurdalne prawo amerykańskie (myśleliście, że tylko polskie prawo jest do bani I sprzeczne ze sobą? To pomyślcie jeszcze raz). Zeby uniknąć procesów sądowych w przyszłości, szkoła Kyiosakiego sprzedawała teorię użyteczną I bezużyteczną. Bezużyteczną teorią wypełniano czas I miejsce gdzie mogły zostać zadane pytania o konkrety (znam np. Wzór na wstęgę Bollingera) które I tak padały I wtedy. Noah ( pierwszy nauczyciel) zasłaniał się klauzulami i faktem, że klasa ma spełniać tylko informacyjne zadanie I że nie jest licencjonowanym brokerem żeby udzielić nam takich porad.
No to po co ta klasa? No właśnie....
No ale nic, wydedukowałem sobie moje ryzyko/zagranie, poskładałem tych zamówien na wejście w spółki. Stop loss ustawiony. Czekam.
Wtorek, patrze “żre”, pieknie myślę sobie, przestawiam stop I czekam
Sroda, dalej “żre”
Czwartek, Piątek tak samo. Zamykam moje pozycje +$10,000 za tydzień. Myślę sobie cztery zagrania, cztery wygrane w jednym tygodniu...

Pieknie myślę sobie I gram dalej. I tak w kółko do momentu w którym Noah przemycił w kursie ziarenko własnej informacji.
Slawek J



Jeżeli jesteś zaawansowanym lub średnio zaawansowanym traderem i chciałbyś nauczyć się pięciu strategii daytradingu których używam na codzien, skontaktuj sie ze mną  gcsjinc@yahoo.com


Polub nas na Facebooku  Inwestorzy zza oceanu Facebook


Jeżeli jesteś zainteresowany otwarciem konta z dźwignią finansową 12:1 (intraday) przy minimalnym depozycie $300 i dostępem do rynku w USA  kliknij  TUTAJ 


Wednesday, February 17, 2016

Życie jest piękne...

Wiosna.
Wraz z wiosną nadeszło odbicie. Okazało się też, że Ford zastawił wszystko (Alan Mulally Ford  CEO wcześniej BA- Boeing) łącznie z niebieskim znaczkiem i przed krachem uzyskał linię kredytową, która pozwoliła przetrwać i nie błagać rządu USA o pomoc. W tej sytuacji akcje Forda odbijały sie znacznie szybciej niż cały rynek. Zaczęto też "drukować kasę" na niespotykaną dotąd skalę (nota bene kasę kupowali Chiniole i dalej kupują. Kasa- obligacje).

Już nieco bardziej świadomy jeśli chodzi o działanie rynku, miałem ustawione polecenie sprzedaży całej pozycji kilka centów powyżej mojej ceny zakupu @$3.6
Któregoś dnia moja pozycja została zamknięta w całości.
YESSSSS myślę sobie.

Pierwszym moim posunięciem  po zamknięciu pozycji było pójście do Georga (manager generalny) i mówię:
-Geore, nie nawidzę swojej pracy, tego miejsca i niektórych ludzi którzy tu pracują.
- Slav, mówi George, dostałeś podwyżke w zeszłym roku, nie ma sprzedaży i ciesz sie w ogóle że masz pracę.
-George- odchodzę, to było moje dwutygodniowe wypowiedzenie jakie powinienem Ci dać.
George zdębiał. Zamurowało chłopa. Próbował obrócić wszystko w żart.

Nikt nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Skąd oni teraz takiego Sławka wytrzasną?
Przecież Sławek robił w firmie wszystko, nie tylko naprawiał samochody.
-Slav, idzie sztorm spadnie dwa metry śniegu, przyjedż wcześniej do pracy i odśnież żeby klienci mogli rano wjechać na parking (jeżeli ktoś z Was odśnieżał lub ma firmę odśnieżającą to wie, że w USA odśnieża sie na bieżąco od momentu jak śnieg zaczyna padać) bądź tu gdzieś tak o 3AM.
Odśnież i wracaj do naprawy aut.
-Slav rozleciały się schody z serwisu na salon. Podobno kładziesz płytki. Może zrobiłbyś......
Typowy Polak na emigracji. Niestety. Na szczęście już mi przeszło i cenię sie teraz bardziej niż wtedy.
I nie mówię tego z wyrzutem, tak po prostu jest. Starałem sie zaimponować i zanim się zorientowałem robiłęm tam wszystko co mogło oszczędzić firmie kase.

Nareszcie wolny pomyślałem. Teraz dobiję szybciutko do miliona....
Slawek J

Jeżeli jesteś zaawansowanym lub średnio zaawansowanym traderem i chciałbyś nauczyć się pięciu strategii daytradingu których używam na codzien, skontaktuj sie ze mną: gcsjinc@yahoo.com

Polub nas na Facebooku  Inwestorzy zza Oceanu Facebook

Jeżeli jesteś zainteresowany otwarciem konta z dźwignią finansową 12:1 (intraday) przy minimalnym depozycie $300 i dostępem do rynku w USA  kliknij  TUTAJ


Tuesday, February 16, 2016

Uwaga, podajemy komunikat

Cześć Traderzy,

W związku z emailami, jakie dostaję od Was z zapytaniami nt. podjecia współpracy, postanowiłem napisać kolejnego bloga właśnie o tym. Wiem, że wielu z Was czeka na kolejne epizody z mojego życia, ale może to i lepiej. W ten sposób nie będzie monotonnie. Dla mnie bedzie szybciej i łatwiej. Następnym osobom po prostu wyślę linka do bloga i wszyscy dostaną tą samą informację.
Okay, wiec zaczynamy.

Przede wszystkim kurs napisany jest bardzo prostym i przystepnym jezykiem. Mniej wiecej takim samym jak ten blog. Osobiscie uwazam, ze jezeli nie potrafisz powiedziec czegos prosto, nie powinienes o tym mowic wcale.

Kurs jest dla osób, które wiedzą już mniej więcej jak działają rynki, które wiedzą jak odczytać różnego rodzaju świece japońskie.
Musisz rozumieć (simple moving average) średnie linie cenowe- chyba tak to bedzie po polsku, musisz umieć i rozumieć jak odczytać volume.
Musisz umiec odczytywać zmiany kierunku ruchu cenowego, musisz wiedzieć jak wygląda trend wzrostowy, spadkowy, boczny, co to jest podstawa ceny(support) rezystancja, kanały cenowe.
Musisz znać podstawowe formacje zmian kierunku trendów ( glowa na ramionach klin wznoszący itp).
W ten sposób unikniemy nieporozumień i rozczarowań.
Jeżeli jesteś profesjonalistą, ten kurs jest również dla Ciebie. W grudniu zeszłego roku właściciel funduszu powierniczego z Luksemburga kupił ode mnie ten kurs i wdraża go miedzy swoimi day traderami.

Jeżeli chciałbyś nauczyć się moich strategii i grać na polskim rynku, to ten kurs jest również dla Ciebie. Strategie są oparte o psychologię rynku i działają wszędzie.

 Jezeli nie masz pojecia o rynkach finansowych a chcialbys nauczyc sie podstaw, nie martw sie, kurs dla poczatkujacych juz pisze. Mam nadzieje, ze bedzie dostepny w czerwcu/lipcu

Kurs trwa dwa tygodnie po cztery dni w każdym tygodniu.
Przed rozpoczęciem kursu każdy uczestnik otrzymuje około 160 stronicowy PDF z teorią. Teoria zawiera:
-Pięć strategii, których używam codziennie do zarabiania pieniędzy.
-Sposób używania darmowych, ogólnodostępnych stron internetowych do wyszukiwania spółek BEZ ZNAJOMOŚCI jęz. angielskiego
-Krótki plan tradingowy według którego gram na giełdzie

Pierwszy dzień kursu rozpoczynamy o 9:15AM czasu Nowy York czyli 15:15 czasu polskiego.
Szukamy wspólnie spółek "in play" od 9:30 do około 11 czasu NY obserwujecie moje zagrania na żywym rynku. 12czasu NY zadajecie pytania, po zadanych pytaniach omawiam teorię zawartą w PDFie. I tak od Poniedziałku do Czwartku.
w następnym tygodniu wysyłam do Was emaila przed otwarciem rynku z potencjalnymi kandydatami na zagranie i strategią która powinna zostać zastosowana.
12 czasu NY omawiamy Wasze zagrania na koncie wirtualnym, wytykam błędy lub klepie po ramieniu za "dobrą robotę".
Jeżeli nie masz dostępu do platformy obsługującą giełdę w NY znajdziesz ją w linkach pod spodem.
w pierwszym dniu uczę obsługi tejże platformy. Oczywiście dostaniesz demo(platformę wirtualną) na której bedziesz uczyć sie moich stratrgii.
Po zakończeniu kursów otrzymasz dostęp do nagrań ze swojej sesji.
To tyle na ten temat. Pierwszy kurs jestem w stanie poprowadzić dopiero w kwietniu, ponieważ jestem całkowicie zabukowany do tego czasu. Więc masz troszkę czasu na przemyślenie mojej oferty.
Dziękuję za uwagę i do następnego wpisu.
Slawek J
Jeżeli jesteś zainteresowany otwarciem konta z dźwignią finansową 12:1 (intraday) przy minimalnym depozycie $300 i dostępem do rynku w USA  kliknij  TUTAJ

Teraz już wszystko wiem...

Poszedłem do szkoły z kolegą.
Zachwyceni naszym pierwszym nauczycielem.
19 lat doświadczenia na giełdzie. Ten chłopak wie wszystko myślę sobie.
I zaczęło sie. MACD, SMA, STO, BB, VOL, candle stick, trend, pivot, reversal,formation, harami, doji.
Co on kur... do nas gada?!?!?! Przecież ja nic z tego nie rozumiem. NIC.
A myślałem, że mój angielski jest dość dobry. Okazało się, że przez trzy dni z całego kursu nie zrozumiałem kompletnie nic. No może przesadziłem. Zrozumiałem wszystkie żarty podczas klasy (bardzo zabawny człowiek ten mój nauczyciel), wzruszającą historię choroby, którą przeszedł i tyle.
Acha, jeszcze było o sexy żonie (obecnie jest rozwiedziony) i dwóch córeczkach, w których jest kompletnie zakochany (do dziś, dalej mamy kontakt ze soba, spotykamy sie na różnych sympozjach giełdowych. Nawet zaproponował mi prace).
I tyle. To wszystko co zrozumiałem z 3 dni w stu procentach. Reszta to były strzępy informacji, wyrwane z kontekstu.
Totalna załamka. Ale nic mówię sobie, mam książkę z całego kursu, to sobie przetłumaczę w domu.
Słownik, Książka, kawa, leżaczek, myślę sobie popracuję jak makler z plaży.
Okay MACD- szukam, szukam, szukam, nie ma
BB ( Bollinger Band) szukam, szukam, szukam, nie ma. I tak dalej i tak dalej.
Siedzę na tej plaży w Belmar, NJ kompletnie załamany i myślę sobie, nie dość, że mam na koncie gigantyczna stratę to jeszcze wydałem $20,000 których nie mam. Co za debil.
Na szczęście nie poddałem się. Czytałem, słuchałem, oglądałm kalsy za które zapłaciłem i oczywiście udawałem. Przed znajomymi, rodziną, że wszystko jest w jak najlepszym porządku.
Pomiedzy studiowaniem giełdy dalej chodziłem do pracy, do baru i modliłem sie do Boga giełdowego o odbicie Forda z poziomu $1/akcję.

Slawek J

Jeżeli jesteś zaawansowanym lub średnio zaawansowanym traderem i chciałbyś nauczyć się pięciu strategii daytradingu których używam na codzien, skontaktuj sie ze mną:  gcsjinc@yahoo.com

Polub nas na Facebooku  Inwestorzy zza Oceanu Facebook

Jeżeli jesteś zainteresowany otwarciem konta z dźwignią finansową 12:1 (intraday) przy minimalnym depozycie $300 i dostępem do rynku w USA  kliknij  TUTAJ


Monday, February 15, 2016

Otrzeźwienie

Nastały dla mnie ciężkie czasy.
Nie potrafiłem sobie poradzić ze samym sobą. Przeklinałem całą tą giełdę, i fakt, że w ogóle zająłęm sie tym wszystkim. Znienawidziłem Georga (nie wiedzieć czemu. Przecież to nie on składał zamówienia)
W wiadomościach mówiło sie o tym, że Ford, General Motors i Chrystler zbankrutują.
Nosiłem glowę pod pachą, a jak nie pod pachą to miałem minę "bez kija nie podchodź"
Kolejny "expert", ojciec mojego kolegi z pracy mówił, że F pewnie nie zbankrutuje ale napewno zostanie na poziomie $1/akcje przez dziesięciolecia.
Do baru myślę sobie raz. Poszedłem, wróciłem, zapomniałem.
Rano pobudka- nic sie nie zmieniło. Po pracy myślę sobie- do baru.
I tak przez jakiś czas.

Któregoś ranka zadałem sobie ciekawe pytanie, z tamtego punktu widzenia. Ponieważ nie sprzedałem wtedy tych akcji sparaliżowany strachem, siedziałem na tej stracie i modliłem sie o wzrosty.
Więc wstaję rano i myśle: co sie stanie z moją kasą jak sprzedam moje akcje ze stratą?!
Co "oni" czyli rynek zrobi z tymi pieniędzmi?
Przecież nie spalą setek tysiecy dolców w piecu. No chyba że spalą? Eeee, niemożliwe.
Ktoś te pieniądze dostanie. Albo nie? Ale kto??
Nie mogłem wpaść na to samemu niestety.
Kilku moich znajomych wiedziało z jakim problemem się borykam. Jeden z nich pobierał nauki w szkole biznesu i powiedział mi, że szkoła ta oferuje również kursy gry na giełdzie.
Wspaniale myślę sobie. zapisuję się.
Dwadzieścia tysiecy dolarów później ( tyle zapłaciłem za szkołę. Na szczęście z kolegą na pół) dowiedziałem sie wszystkiego.
Nauczono mnie o sprzedaży krótkiej o opcjach kredytowych, debetowych, o akcjach preferowanych, o spreadach (łączeniu dwóch lub wiecej opcji w jedno zagranie).
Nauczono mnie mnóstwa rzeczy.
Byłem przeładowany informacjami ale stałem sie bardziej świadomy tego, co dzieje się tak naprawde na giełdzie.
Zrozumiałęm, że kupując F za $3.60, ktoś mi go sprzedał. Nie giełda. Żywa osoba, po drugiej stronie transakcji. Może to była sprzedaż krótka, może czyjs stop loss? Nie wiem. Wiem, że kupiłem te akcje od kogoś, a giełda była tylko miejscem kupna sprzedaży

Slawek J


Jeżeli jesteś zaawansowanym lub średnio zaawansowanym traderem i chciałbyś nauczyć się pięciu strategii daytradingu których używam na codzien, skontaktuj sie ze mną
gcsjinc@yahoo.com
Jeżeli jesteś zainteresowany otwarciem konta z dźwignią finansową 12:1 (intraday) przy minimalnym depozycie $300 i dostępem do rynku w USA  kliknij TUTAJ

Sunday, February 14, 2016

Jestem zawodowcem....

Po tak spektakularnym zagraniu stwierdzilem, że zajmę się inwestowaniem na giełdzie.
Pomyślałem sobie, przecież to jest prostsze niż naprawa samochodów.
Okay, więc jaki powinien być mój nastepny krok?
Przecież to banalnie proste. Nie moge latać tam i spowrotem z serwisu do biura prosić księgową o udostępnienie mi komputera za każdym razem jak chcę sprawdzić stan moich kolejnych zagrań.
Pojechałem więc kupić telefon z internetem- wtedy rzecz dość nowa, nie wszyscy mieli nawet tutaj za oceanem.
Kupiłem telefon Blackberry, absolutny hit na rynku, mysle sobie taki gracz jak ja zasługuje na najlepszy sprzęt. Poza tym zarobiłem kupe kasy, zrobie sobie prezent, pomyślałem.
Oczywiście kolejnym moim krokiem było ustawienie serwisu Yahoo Finance jako mojej strony startowej w komputerze i w telefonie. Przez myśl mi nie przeszło, że może wypadałoby się czegoś więcej nauczyć o giełdzie. Przecież umiałem kupić i sprzedać akcje.

Był to czas przed krachem z 2008 roku, kiedy w każdym serwisie z informacjami przewijał sie temat bankructwa AIG ,
Fannie May and Freddie Mac.
Pomyślałem sobie ludzie jakie to wszystko jest proste.
Któregoś dnia spekulowano czy AIG zbankrutuje czy też zostanie wykupione przez rząd. Po zamknięciu sesji cena oscylowała w okolicach 30-40 centow.
W ten dzień postanowilem zlożyć kolejne drugie już zamówienie w mojej "karierze" na kupno AIG.
Oczywiście w pracy zaniedbywałem swoje obowiązki mechanika i awans oddalał sie milowymi krokami. Wcale sie tym nie przejmowalem bo AIG odbil sie do poziomów $3-$4 za akcje.
Kolejny zwycięzca. Wiem, niektórzy z was przecierają oczy ze zdziwienia i kiwają głowami z niedowierzaniem. To marzenie każdego tradera "złapac" taką wymianę. Ci z was, Którzy mają trochę doświadczenia myślą teraz "no co za debil". Nie muszę chyba dodawać, że w zagranie wszedłem całym kapitałem.
W czasie odbicia zamknąłem swoja pozycję z mojej komóry podczas pracy.
Myślałem tylko o jednym, jak tu sie zwolnić, gdzie wynająć sobie biuro itd.
Kolejne zagranie, mój ulubiony F.
Zakochany byłem w tej spółce, przecież dzieki Niej zarobiłem pierwsze duże pieniądze.
Myślę sobie, że tym razem wypadałoby zarobić wiecej na F niż na AIG.
Oczywiście w pracy kupiłem za wszystko Forda po $3,60 za akcje. Nigdy nie zapomnę tej ceny.
10-20 minut później Ford "wymienial sie" poniżej $3/akcje
Miesiac później poniżej $2/akcje, minimalna cena za jedna akcje Forda osiągneła poziom chyba $1,10/akcje.
Czar prysł, profity wyparowały, wyparował rownież wkład początkowy w znacznej cześci, wyparowały marzenia o biurze.
Nie pomogły modlitwy do Boga rynku, nie pomogło patrzenie w wykres od 9:30-4:00, nie pomógł alkohol, nie pomogła komóra ani Yahoo Finance.

Slawek J



Jeżeli jesteś zaawansowanym lub średnio zaawansowanym traderem i chciałbyś nauczyć się pięciu strategii daytradingu których używam na codzien, skontaktuj sie ze mną
gcsjinc@yahoo.com
Jeżeli jesteś zainteresowany otwarciem konta z dźwignią finansową 12:1 (intraday) przy minimalnym depozycie $300 i dostępem do rynku w USA  kliknij TUTAJ

Historia pierwszego zagrania.

Czesc Traderzy,
Opowiem wam historie mojego pierwsego zagrania na gieldzie.
Historia  straszna z kilku powodow, ale o tym pozniej.
Poczatek tego wydarzenia wybiega dalej w przeszlosc niz samo zagranie. 
Otoz z kilku powodow osobistych wszedlem w posiadanie olbrzymiej (jak dla mnie i na tamte czasy) sumy pieniedzy.
Jest rok okolo 2006 i nagle z nieba ( oczywiscie ze nie z nieba) spada na mnie okolo $50000.
Nie czuje sie bogaty, mam okolo 27 lat i chce zachowac sie odpowiedzialnie w zwiazku z zaistniala sytuacja.
Naprawiam w tym czasie samochody dla dealera pod tytulem Sea Breeze Ford w Wall, NJ i mam aspiracje na pozycje managera departamentu samochodow uzywanych.
 Chcialbym kupic pierwszy dom, ale jak wszyscy pamietacie rynki nieruchomosci pikuja w USA.
Co tu zrobic?!?!
Ide wiec do najmadrzejszego chlopa, czyli managera generalnego (George Adamopolus) i mowie: George mam kase banki nic nie placa za lokaty jak zyc???
George popatrzyl na mnie greckim wzrokiem i powiedzial:
"Slav ( tak na mnie mowia do dzisiaj ze wzgledu na ograniczone umiejetnosci poslugiwania sie jezykiem w USA) to proste, idz i kup akcje Forda (F)
George - chlop z wyksztalceniem finansowym- wydal mi sie bardzo wiarygodny, wiec poszedlem do brokera otworzylem konto wplacilem kase.
Jak tylko kasa "przeszla" kupilem nie wiem jak nie wiem po jakiej cenie za WSZYSTKO akcje (F).
Oczywiscie w ten sam dzien po zawarciu transakcji poszedlem do pracy wymieniac olej w samochodach.
Na szczescie mialem w ksiegowosci "zaprzyjazniona" ksiegowa o imieniu Elana, ktora udostepnila mi swoj komputer do monitorowania mojej wymiany.
Przerwa obiadowa- ide do ksiegowej, loguje sie na konto- moja pozycja okolo +$3000.
Najszczesliwszy dzien w moim zyciu- mysle sobie.
Godzina 15- moja pozycja +$12000.
Wyobrazcie sobie co mowi mysli i czuje chlopak, ktory zarabia $1600 netto na miesiac w takiej sytuacji.....
Zamknalem pozycje z zyskiem, nie pamietam jak i dlaczego, pewnie przestraszylem sie tych pieniedzy.
W euforii po pracy poszedlem ochlodzic sie w oceanie (srodek lata) przed blokiem w ktorym mieszklem nie zwracajac uwagi na odplyw, brak ratownikow, lezac na wodzie zorientowalem sie po jakims czasie, ze jestem zbyd daleko od brzegu zeby doplynac i walczyc z odplywem.
Ktos podniosl larum i na szczescie ratownicy byli w zasiegu (kawiarnia dunkin donuts przez droge od plazy), rzucil sie po mnie jeden taki z boja, jak w slonecznym patrolu i uratowal mi zycie.
To rzeczywiscie byl najszczesliwszy dzien w moim zyciu z kilku wzgledow:
Ford w ten dzien oglaszal wyniki za kwartal po zakonczeniu sesji i investorzy kupowali akcje.
Ratownik ratujacy mi zycie
Fakt, ze zainvestowalem wszystko co mialem w jedna spolke i nie stracilem pieniedzy
Fakt ze zamknalem wymiane bez wczesniejszego planu dzialania na podstawie intuicji
Posluchalem rady czlowieka, ktory (dzisiaj to wiem) nie mial pojecia o rynkach finansowych.

Puenta z tego zdarzenia sama cisnie sie na usta: Nie sluchac nikogo nawet jak klapie buzia w TVN finance czy biznes czy CNBC, bo nikt nie wie jak zareaguje rynek na wiadomosci, ogloszenie wynikow, wymiane dyrektora itp. I obserwowac ocean zanim sie do niego wejdzie.

Do nastepnego wpisu

Slawek J



Saturday, February 13, 2016

Nauka gry na gieldzie

Cześć Traderzy
Nazywam sie Sławek Juraszek I postanowiłem, że zaczne prowadzić bloga na temat gry na giełdzie w USA.
Poruszane na tym blogu będą wszelkie kwestie związane z grą począwszy od analizy technicznej, poprzez opcje spready po psychologię rynku.

Na wstępie kilka słów o mnie:
Pochodzę z Tychów, gdzie mieszkałem do dwudziestego pierwszego roku życia. Później wyemigrowałęm do USA I po wielu przygodach około roku 2007 szczęśliwym trafem otarłem się o giełdę nowojorską.
Po kilku spektakularnych wygranych przyszła pierwsza duża strata (na szczęście niezrealizowana). “Siedząc” na tej stracie rozpocząłem poszukiwania wiedzy, która umożliwiłaby jej odrobienie.

Rozpocząłem naukę w szkole biznesu samego Roberta Kyiosakiego. Pobierałem nauki od takich traderów jak: John Carter, Noah Davidson, Micah Lamar, Mitch Pendelton, Oliver Velez, Jeff Crystal I wielu innych.
Z moją nauką wiąże sie kilka bardzo zabawnych historii, które tu opiszę słowem wstępu w późniejszych blogach.

W chwili obecnej gram dla prop desk I udzielam sie na stronie wallst.io jako jeden z ekspertOw od day tradingu.
Prowadzę tam dwu tygodniowe kursy, które cieszą sie ogromną popularnością.
I właśnie te kursy chciałbym przenieść polsko języczną część uczestników rynków finansowych.
Chciałbym zrobić coś dobrego w życiu I podzielić sie moją wiedzą w tym zakresie.

Może jesteś w mojej sytuacji sprzed dziewięciu lat? Może chcesz wzbogacić swoje umiejętności o day trading? Może masz dość nieprzespanych nocy, myśląc o tym jak zamknął sie Nowy Jork, jak otworzy się Szanghai I WIG? Albo co powie Draghi I Yellen?
Tego nie wiem. Wiem natomiast, Ze można zacząć pracę o 9:30 czasu NY I skończyć przed 12 rano z zabukowanym profitem, nie martwiżc sie o to jak zamknie się sesja I otworzy jutrzejsza.

Jeżeli zainteresowałem Cię moją opowieścią, to zajrzyj tu od czasu do czasu, bedzie śmiesznie, rzeczowo, może pokażę Ci kilka moich zagrań wygranych I przegranych ( nie ma traderow którzy tylko wygrywają). Może złapiesz bagcyla jak ja kiedyś? A jeśli już grasz, to może dasz przekonać się do day tradingu?
Dziękuję za uwagę I do następnego wpisu


Slawek J